Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2009

Dystans całkowity:629.40 km (w terenie 2.50 km; 0.40%)
Czas w ruchu:23:26
Średnia prędkość:26.86 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Suma podjazdów:150 m
Maks. tętno maksymalne:195 (92 %)
Maks. tętno średnie:163 (77 %)
Suma kalorii:12399 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:78.68 km i 2h 55m
Więcej statystyk

kuniec

Środa, 20 maja 2009 · Komentarze(4)
No to miałem dzisiaj zajebiaszczy koniec mojego rowerowania. przynajmniej na jakiś dłuzszy okres czasu

Trasa:
Dobra - Bolesławiec - Warta B. - Zagrodno - Pielgrzymka - Proboszczów - Bełczyna - Rząśnik - Janówek - Chrośnica - przeł Widok (kapela) - Jelenia G. - Łomnica - Wojanów - Trzcińsko - przeł Trzcińska - KAprpniki - Strużnica - Gruszków - Skalnik - Kowary - Ściegny - Jelenia G. - Siedlęcin - Pilichowice - Wleń - Lwówek Śl - Rakowice - Włodzice - Ocice - Mierzwin - Bolesławiec - Dobra.

No to było tak. Wyjechałem z domu przed 10. W bolesławcu wwykręcił mi się support. Poszedłem do serwisu. Wymienili, ale koleś powiedział że coś tam się zpyliło i to chyba nie była miska supportu. Więc albo jakiś piasek, albo gwint w ramie. Ale przykręcili i niby się trzymało.
Pojechałem więc w trasę. Nie planowałem takiej jaka wyszła. Stawiałem sobie po kolei cele i po osiągnięciu ich stawiałem nowe. Pierwszy cel to dojechanie do Świerzawy. W Proboszczowie wymyśliłem by skręcić na Bełczynę. Jest tam fajny podjazd blisko Ostrzycy: 2km z lekkim nachyleniem, akurat dla takiego cieniasa jak ja. Następny cel to była Kapela. Pojechałem więc w stronę Chrośnicy. Nigdy nie spodziewałbym się że pomiędzy Rząsnikiem a Janówikiem jest taki zajebiaszczy podjazd. Ponad 2km prawie idealnym asfaltem z całkiem mocnym nachyleniem. Miodzio
Pod Kapęlę podjechałem całkiem przyjemnie i po 30sek szybkiego odpoczynku ;P zjechałem do Jeleniej G. Tam w mieście trochę się gubiłem aż znalazłem drogę w kieruku mojego kolejnego celu: przełęczy Trzcińskiej.
W zeszłym roku przełęcz ta wydawała się dla mnie nie lada wyczynem, a teraz podjechałem ją na takim luzie że aż sam się sobie dziwiłem. Stukło mi tam też 100km.
Kolejny cel to Kowary. Z Gruszkowa jest świetny podjazd na jakąś tam Premię Górską i na tej premi zrobiłem sobie postój. Jednak moja mapa pokazywała że od tej górki odbija jakiś boczny asfalt na wprost przecinający 3 warstwice i że ma napewno ponad 1km.
Okazało się że mapa trochę mnie okłamała i było to 1,98km z 7 miejscami gdzie było ponad 30% nachylenia - to były moje najdłuższe 2km w życiu ;p. Przed każdą 30-stką zatrzymywałem się na jakieś 20-30sek ;p
Dalej do Kowar i dalej na Ściegny prawie ciągle w dół. Nie miałem koncepcji jak wracać do domu, a już odczuwałem dość mocne zmęczenie. W Ściegnach jednak zrozumiałem że Szklarska Poręba i Świeradów dla mnie odpadają, więc skręciłem ja Jelenią.

W mieście zauważyłem że lewa miska w supporcie się odkręęęęcaaaaa ku%$#^!&*a ma&%((&........

dokręciłem, dojechałem do Siedlęcina i znowu postój na dokręcanie, później w Pilichowicach, Wleniu, Przed Lwówkiem, Rakowice...... - aż odechciewa się jechać. Co 7-10km muszę dokręcać support i to jeszcze z tak niewygodnej lewej strony ;/ Czyli znaczy się to koniec mojego rowerowania. Rama rocznik 89' się zużyła ;/

ja pier%^&*()

wreszcie jest ciepło ;P

Niedziela, 17 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria trening do 50km
Dobra - Bolesławiec - Rakowice - Otok - Kraszowice - Stare Jaroszowice - Łaziska - Bolesławiec - Dobra
pagorkowato
Vmax na płaskim wyciągnołem :D Bez żadnego tira czy innej pomocy - ruszając w Bolcu ze skrzyżowania jakiegoś takiego dziwnego powera dostałem że grzałem aż mi się przełożenia skończyły ;p

słaby

Sobota, 16 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria trening do 50km
Dobra - Osieczów - Tomisław - Nowa Wieś -(autostrada)- Krępnica - Bolesławice - Bolesławiec - Dobra
fajnie się jeździ autostradą ;P 12m jezdni tylko dla mnie, idealna nawierzchnia i wiatr w plecy. Mimo to słabo. Zimno było

...

Czwartek, 14 maja 2009 · Komentarze(1)
Trasa zupełnie przypadkowa i nie planowana.
Dobra - Bolesławiec - Łąka - Kraśnik - Krzyżowa - Gromadka - Chocianów -Chojnów - Legnica - Złotoryja - Zagrodno - Grodziec - Skorzynice - Chmielno - Brunów - Lwówek Śl - Niwnice - Gościszów - Nowogrodziec - Parzyce - Kierżno - Osieczów - Dobra
Miało być więcej, ale pogoda i siły mi nie dopisały. Przez pierwsze 80km do Legnicy miałem non stop silny wmordewiatr. Najgorzej było na odcinku Chojnów - Legnica gdzie przez 15km miałem taki kryzys że prędkości momentami spadaly poniżej 22km/h.
Później byłem już tak padnięty, że jak otrzymałem wiaterek w plecy w stronę Złotoryi to nie miałem siły jechać powyżej 30km/h. Za Złotoryją już lepiej.
Z Zagrodna do Skorzynic okropny asfalt. Momentami za Grodźcem prędkości spadały do 20km/h mimo wiatru w plecy - szkoda kół. Od Skorzynic do Lwówka prędkość 33-38km/h. Za Lwówkiem już jechało mi się cudownie. Uwielbiam takie terenki: podjazd-zjazd-podjazd-zjazd......
W Gościszowie chwila przerwy - odwiedziłem rodzinkę i napełniłem brzuch. Dzięki temu poczułem niezwykłego kopa i mimo dziur do Nowogrodźca nie schodziłem poniżej 33km/h. I chyba dzięki temu czuję lekkie bicie w tylnim kole ;/
Od Parzyc już spokojnie: 22-27km/h - rozjadz

fajnie było, choć średnia wypadła słabo
zimno było

pare km powolnego rozkręcania się

Środa, 13 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria trening do 50km
Koniec technikum, koniec matur, wreszcie nadszedł czas nieograniczonego czasu który można spędzić tylko z ukochanym rowerkiem na oraniu asfaltu. Tymbardziej że rodzice wyjechali na wakacje i do końca miesiąca ich nie będzie tak więc nikt nie będzie narzekał że wyjeżdżam z domu o 6 rano w krótkich spodenkach i wracam po 22. Że budzę się niespodziewanie około pólnocy z niepowstrzymaną chęcią pojeżdżenia rowerkiem po miescie ;)
achhhh, już czuję smak tej nadchodzącej przygody, tych zgonów po drodze, kryzysów podczas których człowiek ma ochotę walnąć się w rów i przespać kilka godzin, ale z obawy na złomiarzy jedzie dalej. Wreszcie będe mógł wjechać na Stóg Izerski, przełęcz Wiesciszoską, Okole, Orlinek, Zakręt Śmierci ze Świeradowa. Codziennie będę mógł zaliczać Kapelę (widokową) - byle tylko pogoda dopisywało i siły woli nie brakowało.

Dzisiaj chciałem walnąć ze stówkę, ale od samego początku tętno jakoś mi szalało. Pod górkę od stadionu w stronę Złotoryi tętno skakało niesamowicie i miałem wrażenie że serce za chwilkę mi wyskoczy, więc wiedziałem że noga dzisiaj nie będzie mi podawać. Czym tu się dziwić jak przez około 10 dni ze wzgędu na maturki nie jeździłem. Postanowiłem więc zrobić sobie spokojną przejażdżkę przy bardzo mocnym wchodnim wmordewiatrze.
Trasa:
Dobra - Bolesławiec - Łaziska - Wartowice - Warta Bolesławiecka - Tomaszów B-cki - Kraśnik - Dąbrowa - Krępnica - Bolesławice - Bolesławiec - os. Kwiatowe - Dobra

przy okazji miałem okazję wypróbować swoje nowe siodełko - wąskie i bardzo twarde z wgłębieniem. Na 45km super, ale wszystko się okaże jak walnę jakąś dwu-setkę. Stare siodło było bardzo miękkie, szerokie i zrobione z gabki która jak nasiąkneła wądą to schła dobre 3 dni. Teraz to moge bez obawy wybrać się na trening nawet podczas deszczu ;)

z ciekawości zważyłem się przed treningiem i po nim.
przed - 61kg
po -61,5kg - ciekawe, nic nie piłem, nie jadłem po treningu a więcej ważę - chyba muszę wagę wymienić

w progu, czyli powyżej 85% swojego HRmax jechałem 57min - tys ładnie

tętno spoczynkowe przed treningiem - 48-55ud/min
po treningu - 73-78ud/min

ostrrooo

Sobota, 2 maja 2009 · Komentarze(0)
Kategoria trening do 50km
Dobra - Bolesławiec - Dobra - Osiecznica - Tomisław - Osieczów - Dobra

Wietrznin

Piątek, 1 maja 2009 · Komentarze(0)
Dobra - Bolesławiec - Suszki - Lwówek Śl - Łupki - Klecza - góra Wietrznin - Radomice - Łupki - Lwówek Śl - Brunów - Chmielno - Stare Jaroszowice - Bolesławiec - Dobra
Chciałem na chwilę oderwać się od nauki (maturki) Chwila ta jednak lekko się 'wydlużyła' Bardzo byłem ciekaw jak wygląda podjazd z Łupek przez Kleczę na górę wietrznin który miałem okazję zaliczyć na piechotę w zimie.

Pierwsze 700m to całkiem przyjemny kawałek asfaltu o srednim nachyleniu około 10%. Później jest 200m zjadu - kawałek idealny by zmniejszyć lekko przelożenie bo za chwile zaczyna sie kolejne 700m podjazdu o tym razem znacznie cięższym nachyleniu. Po tym kawalku jest jeszcze kilkudziesięciometrowe wyplaszczenie i około 250m mocnej gorki. Następny kilkometr spokojnie prowadzi do Kleczy a za wioską skręcając w lewo jest dwu kilometrowy podjazd o nachyleniu około 6-7% pod sam Wietrznin. Ja się na początku troche zamotałem i zamiast w Kleczy skęcić w lewo to pojechałem prosto. Nie żałuję bo trafiłem na około 350m asfaltu o nachyleniu około 30%, po tym około 50m takiego nachylenia że jachać sie nie dało :P, a później już tylko 200m lekkiego podjazdu - całkiem ciekawy kawałeczek drogi :P