Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczka 100-200km

Dystans całkowity:1197.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:45:27
Średnia prędkość:26.35 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:195 (92 %)
Maks. tętno średnie:165 (78 %)
Suma kalorii:14411 kcal
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:149.73 km i 5h 40m
Więcej statystyk

deszczowa wycieczka

Środa, 13 stycznia 2016 · Komentarze(0)
Wrocław - Smolec - Skałka - Rakoszyce - Kąty Wrocławskie - Gniechowice - Wierzbice - Stary Śleszów - Oława - Jelcz Laskowice - Wrocław
Na początku we Wrocławiu ulewa. Później od Rakoszyc do Wierzbic mżawka + śnieg. Ogólnie nieprzyjemnie, zimno i wietrznie.

uff

Niedziela, 12 lipca 2009 · Komentarze(0)
Trasa: Dobra - Bc - Złotoryja - Chojnów - Chocianów - Gromadka - Krzyżowa - Bc - Dobra
Do Zlotoryji wiaterek w plecy więc średnia wyszła świetna. Do Chojnowa także źle nie było. Z chojnowa do Białej pod górkę kryzys, ale za Rokitkami znowu grzałem przed siebie jak szalony. W chocianowie skończyła mi się woda, a że już późno było to otwarty sklep znalazłem dopiero w Krzyżowej. Gdybym miał wodę cały czas to myślę że wyrobiłbym się w 3h 30min. W Krasniku zaliczyłem niemiły lot nad kierownicą ale nic na szczęście mi się nie stało. Trochę jeszcze boli mnie kostka, ale mogło być dużo gorzej bo wywaliłem się przy około 40km/h.
Mimo wszystko i tak jestem zadowolony z tego wyjazdu.

kuniec

Środa, 20 maja 2009 · Komentarze(4)
No to miałem dzisiaj zajebiaszczy koniec mojego rowerowania. przynajmniej na jakiś dłuzszy okres czasu

Trasa:
Dobra - Bolesławiec - Warta B. - Zagrodno - Pielgrzymka - Proboszczów - Bełczyna - Rząśnik - Janówek - Chrośnica - przeł Widok (kapela) - Jelenia G. - Łomnica - Wojanów - Trzcińsko - przeł Trzcińska - KAprpniki - Strużnica - Gruszków - Skalnik - Kowary - Ściegny - Jelenia G. - Siedlęcin - Pilichowice - Wleń - Lwówek Śl - Rakowice - Włodzice - Ocice - Mierzwin - Bolesławiec - Dobra.

No to było tak. Wyjechałem z domu przed 10. W bolesławcu wwykręcił mi się support. Poszedłem do serwisu. Wymienili, ale koleś powiedział że coś tam się zpyliło i to chyba nie była miska supportu. Więc albo jakiś piasek, albo gwint w ramie. Ale przykręcili i niby się trzymało.
Pojechałem więc w trasę. Nie planowałem takiej jaka wyszła. Stawiałem sobie po kolei cele i po osiągnięciu ich stawiałem nowe. Pierwszy cel to dojechanie do Świerzawy. W Proboszczowie wymyśliłem by skręcić na Bełczynę. Jest tam fajny podjazd blisko Ostrzycy: 2km z lekkim nachyleniem, akurat dla takiego cieniasa jak ja. Następny cel to była Kapela. Pojechałem więc w stronę Chrośnicy. Nigdy nie spodziewałbym się że pomiędzy Rząsnikiem a Janówikiem jest taki zajebiaszczy podjazd. Ponad 2km prawie idealnym asfaltem z całkiem mocnym nachyleniem. Miodzio
Pod Kapęlę podjechałem całkiem przyjemnie i po 30sek szybkiego odpoczynku ;P zjechałem do Jeleniej G. Tam w mieście trochę się gubiłem aż znalazłem drogę w kieruku mojego kolejnego celu: przełęczy Trzcińskiej.
W zeszłym roku przełęcz ta wydawała się dla mnie nie lada wyczynem, a teraz podjechałem ją na takim luzie że aż sam się sobie dziwiłem. Stukło mi tam też 100km.
Kolejny cel to Kowary. Z Gruszkowa jest świetny podjazd na jakąś tam Premię Górską i na tej premi zrobiłem sobie postój. Jednak moja mapa pokazywała że od tej górki odbija jakiś boczny asfalt na wprost przecinający 3 warstwice i że ma napewno ponad 1km.
Okazało się że mapa trochę mnie okłamała i było to 1,98km z 7 miejscami gdzie było ponad 30% nachylenia - to były moje najdłuższe 2km w życiu ;p. Przed każdą 30-stką zatrzymywałem się na jakieś 20-30sek ;p
Dalej do Kowar i dalej na Ściegny prawie ciągle w dół. Nie miałem koncepcji jak wracać do domu, a już odczuwałem dość mocne zmęczenie. W Ściegnach jednak zrozumiałem że Szklarska Poręba i Świeradów dla mnie odpadają, więc skręciłem ja Jelenią.

W mieście zauważyłem że lewa miska w supporcie się odkręęęęcaaaaa ku%$#^!&*a ma&%((&........

dokręciłem, dojechałem do Siedlęcina i znowu postój na dokręcanie, później w Pilichowicach, Wleniu, Przed Lwówkiem, Rakowice...... - aż odechciewa się jechać. Co 7-10km muszę dokręcać support i to jeszcze z tak niewygodnej lewej strony ;/ Czyli znaczy się to koniec mojego rowerowania. Rama rocznik 89' się zużyła ;/

ja pier%^&*()

...

Czwartek, 14 maja 2009 · Komentarze(1)
Trasa zupełnie przypadkowa i nie planowana.
Dobra - Bolesławiec - Łąka - Kraśnik - Krzyżowa - Gromadka - Chocianów -Chojnów - Legnica - Złotoryja - Zagrodno - Grodziec - Skorzynice - Chmielno - Brunów - Lwówek Śl - Niwnice - Gościszów - Nowogrodziec - Parzyce - Kierżno - Osieczów - Dobra
Miało być więcej, ale pogoda i siły mi nie dopisały. Przez pierwsze 80km do Legnicy miałem non stop silny wmordewiatr. Najgorzej było na odcinku Chojnów - Legnica gdzie przez 15km miałem taki kryzys że prędkości momentami spadaly poniżej 22km/h.
Później byłem już tak padnięty, że jak otrzymałem wiaterek w plecy w stronę Złotoryi to nie miałem siły jechać powyżej 30km/h. Za Złotoryją już lepiej.
Z Zagrodna do Skorzynic okropny asfalt. Momentami za Grodźcem prędkości spadały do 20km/h mimo wiatru w plecy - szkoda kół. Od Skorzynic do Lwówka prędkość 33-38km/h. Za Lwówkiem już jechało mi się cudownie. Uwielbiam takie terenki: podjazd-zjazd-podjazd-zjazd......
W Gościszowie chwila przerwy - odwiedziłem rodzinkę i napełniłem brzuch. Dzięki temu poczułem niezwykłego kopa i mimo dziur do Nowogrodźca nie schodziłem poniżej 33km/h. I chyba dzięki temu czuję lekkie bicie w tylnim kole ;/
Od Parzyc już spokojnie: 22-27km/h - rozjadz

fajnie było, choć średnia wypadła słabo
zimno było

symfonia skurczów, skurczy czy jak im tam jest

Sobota, 21 marca 2009 · Komentarze(6)
Trasa:
Świętoszyn - Milicz - Lasowice - Skoroszów - Kuźniczysko - Czeszów - Zawodnia - skarszyn - Pasikurowce - Wrocław - Pasikurowice - Skarszyn - Zawodnia - Czeszów - Złotów - Bukowice -Krośnice - wierzchowice - Milicz - Świętoszyn
do wrocka cały czas wmordewiatr
Dzisiaj wybrałem sie do wrocka załatwić pewną sprawę. Musiałem znaleźć serwis fotograficzny i jechałem można by tak powiedzieć 'w ciemno'. I Bez problemu trafiłem. Potem powłuczyłem się troszke po Wrocku. Zajechałem do rowerowego i kupiłem sobie wreszcie jakieś porządne ciepłe rękawice
rękawiczki © szalonykolarz

W drodze powotnej postanowiłem torche wydłuzyć sobie drogę i w Czeszowie odbiłem w stronę Bukowic. Kawałem przed wioską dobiłem do 110km i wtedy zaczeły się moje problemy. Ogólne osłabienie, a przed miliczem nawet skurcze. Piłem ciągle wodę z Carbo i niby nie powinienem mieć takich problemów bo ono zawiera wszystkie prawie witaminki i minerały. Pod Wierchowice myślałem że nie dam radę wjechać. Ale jakoś się podczolgałem pod tą góreckę a później do samego milicza ju dawałem radę. Pod domem jak podniosłem lewą nogę żeby zsiąść z roweru to taki mnie skurcz złapał że przez 3min nie wiedziałem co ze soba zrobić ;/

górka za Zawdinią © szalonykolarz

do domku

Piątek, 25 kwietnia 2008 · Komentarze(0)
Milicz - Żmigród - Wołów - Lubiąż - Prochowice - Jawor - Złotoryja - Bolesławiec

przed maratonem

Niedziela, 30 marca 2008 · Komentarze(0)
Dzisiaj pojechałem trasą zbliżającego się wielkimi krokami Maratonu Trzebnickiego. Po drodze mijało mnie dużo grupek kolarzy, niestety wszyscy jechali w przeciwną stronę, więc na całej trasie jechałem sam.

pierszy dlugi wyjazd

Sobota, 8 marca 2008 · Komentarze(0)
Świętoszyn - Sułów - Żmigrod - Górowo - Oborniki Śl - Siemianice - Prusice - Świerzów - Oborniki - Kowale - Marcinowo - Trzebnica - Sułów - Świętoszyn